Egzorcyzmy
Według jednej z legend indyjski mistyk Padmasambhawa został zaproszony do Tybetu w 762 roku przez króla Trisong Detsena, aby pokonał demony i głosił buddyjska, wiarę. Do dziś jest czczony jako wielki nauczyciel religii.
Król Trisong Detsen, mimo opinii części ministrowi, którzy byli wyznawcami bon, postanowił uczynić buddyzm oficjalną religią Tybetu. Pierwszy kapłan, jakiego zaprosił do swego kraju, indyjski mnich Shantarakshita, był pobożnym człowiekiem, lecz niewiele wiedział o tybetańskiej magii. Do tego stopnia rozwścieczył demony, że sprowadziły na kraj burze, nieurodzaj i trąd. Mimo iż Shantarakbhita był bodhisattwą, nic potrafił pokonać demonów i musiał ratować się ucieczką do Nepalu. Gdy król wystał poselstwo, aby sprowadzić go z powrotem, odpowiedział, że nic ma siły walczyć dłużej z demonami i wróci dopiero wtedy, kiedy władca sprowadzi indyjskiego czarodzieja Padniasambhavę, by ten egzorcyzmował kraj.
Padmasambhawa zaczął się uczyć magii na cmentarzu, kiedy został wygnany z własnego miasta za zabicie dziecka. Pięć lat spędził mając tylko trupy za krzesło, łóżko i pożywienie. Uczył się rytuałów od dakini - żeńskich duchów inicjacyjnych - które nawiedzały to miejsce. Zanim Trisong Detsen zaprosił go do Tybetu, Padmasambhava podróżował po Indiach i sąsiednich krajach, poznając różne techniki okultystyczne.
Skoro tylko Padmasambhawa przekroczył granicę, demony Tybetu starały się przeszkodzić mu w dotarciu do Lhasy. Najpierw na jego drodze stanęła bogini Mutsame, strażniczka górskiej przełęczy. Zamieniła się w dwie strome skały i próbowała zmiażdżyć Padmasambhawę. Lecz czarownik unieruchomił ją, wbijając w ziemię sztylet. Pokonana Mutsame ofiarowała Padmasambhawie swe serce, a on nadał jej imię - Pani Śnieżnych Szczytów".
W Byan bogini Naman poraziła go piorunami, ale Padmasambhawa chwycił je i w jego dłoni zamieniły się w suche ziarna. Naman ukryła się w pobliskim jeziorze lecz Padmasambhava zmienił je w kocioł i we wrzącej wodzie ciao bogini odpadło od kości. Gdy uciekała Padmasambhawa wybił jej jedno oko, tak ze mogła widzieć tylko prawdę, a nie iluzję. Bogini poddała się a czarownik nadal jej imię - Pozbawiony Ciała Biały Śnieżny Szczyt, Niezniszczalna Jednooka.
Kiedy dotarł do centralnego Tybetu, wystąpił przeciw niemu bóg doliny Shampo w postaci gigantycznego białego jaka, którego oddech był śnieżną burzą. Padmasambhawa pojmał zwierze, wbijając mu w pysk żelazny hak, i przywiązał do pętli z żelazną klamrą. Potem uderzając w święty dzwon, podporządkował sobie jego ciało i umysł, dopóki bóg nie przysiągł przyjąć wiary buddyjskiej. W ten sposób Padmasambhawa pokonał wszystkie duchy Tybetu.
Jego pierwszym miejscem odpoczynku było Tod Lung, około dwudziestu kilometrów od Lhasy. Trisong Detsen wysłał tam pięciuset dworzan i swego własnego konia ze złotym siodłem, aby sprowadzić mędrca do pałacu. Ministrowie ostrzegali króla, że tak uroczyste powitanie sprawi, iż świątobliwy mąż wbije się w dumę, toteż Trisong Detsen zgromadził cały dwór, aby wszyscy widzieli, jak Padmasambhawa złoży mu pokłon.
To jednak rozwścieczyło czarownika, który oznajmił, że ponieważ przybył do Tybetu dla dobra króla, to raczej król powinien złożyć jemu pokłon. Gdy to mówił, płomienie wytrysnęły z jego palców. podpalając szaty króla, burzowe chmury zasłoniły niebo, ziemia zaś zaczęła drżeć. Król i wszyscy ministrowie przerażeni padli na Twarz.