Uyuni to niewielkie górnicze miasteczko na andyjskim płaskowyżu na wysokości 3675 m n.p.m. Obecnie spora cześć jego mieszkańców żyje z turystyki, gdyż niedaleko znajduje się, przyciągająca rzesze ludzi, największa pustynia solna na świecie - Salar de Uyuni, czyli ok 12 tys. km2 przestrzeni pokrytej solą. W okolicy znajduje się też kilka czynnych wulkanów, gorących źródeł, gejzerów oraz kolorowych lagun, gdzie żyją flamingi.
Na skraju miasta znajduje się miejsce wyjątkowe, stary cmentarz, na którym wieczny spokój znalazły wycofane z użytku wagony i lokomotywy. Jest ich około 200, ustawione w długich rzędach, niektóre całkiem nowe, inne zasypane do połowy są świadectwem minionego czasu. To specyficzne "muzeum techniki" uzupełniane jest również współcześnie o nowe eksponaty, będąc ostatnią stacją dla wysłużonych pociągów.
Największą atrakcją okolicy jest salar o nieregularnym kształcie, którego najdłuższa średnica wynosi ponad 250 kilometrów. Na solnej pustyni całkowicie zatraca się poczucie odległości. Miejsca, które wydają się być kilka kilometrów od nas, tak naprawdę leżą dziesięć razy dalej. Krajobraz niczym w Arktyce - dookoła oślepiająca biel. Jedynymi zwierzętami, jakie można tu spotkać, to stadka flamingów, które chętnie brodzą w słonych sadzawkach tworzących się na obrzeżach salaru. Tam, gdzie gromadzi się woda, sól jest najbardziej miękka i najłatwiej się ją kopie. Stożki białego proszku czekają przygotowane na solarzy, którzy muszą je szybko załadować na ciężarówki zanim powtórnie skamienieje.
Jedną z atrakcji Salar de Uyuni jest hotel, który oprócz okien i dachu cały zbudowany jest z jedynego miejscowego surowca. Ściany, stoły, fotele i łóżka zrobiono z dużych bloków skamieniałej soli. Teren przed hotelem wygląda jak wielka mozaika ułożona z dużych sześciokątnych płytek. Okazuje się, że wysychająca solanka w procesie krystalizacji często przybiera charakterystyczne heksagonalne kształty. Słone ściany, słone krzesła, słone łóżka i słone przyjęcie?
Krajobraz słonej pustyni urozmaicają wyspy porozrzucane na całym jej obszarze. Najciekawszą jest Isla de Pescado (Wyspa Ryby), znajdująca się na środku słonej pustyni. Wyspy kaktusów to nic innego jak skamieniałe pozostałości rafy koralowej, która obecnie porośnięta jest wielkimi fantazyjnie powyginanymi kaktusami. Ponad płaszczyznę salaru wystaje kilka niewielkich wysepek. Na chropowatych wulkanicznych skałach i odrobinie suchej gleby nic nie chce rosnąć. Nic oprócz... kaktusów. Te potrafią się jakoś ukorzenić w tych warunkach i niepodzielnie rządzą wyspą. Miejscami tworzą prawdziwy las, a najstarsze kilkusetletnie osobniki osiągają nawet wysokość do 10 metrów. Długie na kilka centymetrów kolce dają im doskonałą ochronę przed ludźmi i gryzoniami. Wyglądają jak armia pielgrzymów zastygłych w ruchu - małe i duże, krzywe i proste, często fantastycznie porozgałęziane.
Oglądane ze szczytu wysepki, na tle wszechogarniającej bieli salaru, wyglądają jak futurystyczna scenografia z filmu science fiction.Wśród kaktusów żyją wiskacze, gryzonie, wyglądające jak skrzyżowanie królika z małym kangurem , a dokładniej, z kangurzym ogonem. Intensywnie niebieskie niebo, biały salar i brązowo-zielona wyspa tworzą wspaniały widok.
Na górskich łąkach można zobaczyć pasące się lamy i alpaki, dla których pobliski salar to chyba największy lizak na świecie. Niektóre to prawdziwe elegantki, bo właściciele znakują je, przyczepiając im do uszu wełniane, kolorowe i śmiesznie podskakujące pomponiki. Zwłaszcza długoszyje lamy prezentują się z nimi niezwykle dostojnie. Alpaki znacznie rzadziej trafiają do garnka, za to ich wełna służy do wyrobu wszelkiej ciepłej odzieży. Jednak najdelikatniejsza wełna na świecie pochodzi nie z alpak, tylko z bardzo już rzadkich filigranowych wikunii. Nie daje się ich udomowić i hodować, tylko raz do roku chwyta się dzikie osobniki i strzyże. Niegdyś jedynie inkascy władcy mieli prawo do noszenia odzieży z takiej wełny. Dziś może to robić każdy, pod warunkiem jednak, że go na to stać - ceny szali z wełny wikunii zaczynają się od 500 dolarów!
Inna atrakcją salaru jest Skalne Drzewo (El Arbol de Piedra) nazywane też skałą Salvadora Dali.Jest to niewielka skała w fantazyjny sposób wyrzeźbiona przez wiejący w tym miejscu z dużą siłą wiatr. Jej podstawa jest bardzo wąska, a góra rozszerza się przypominając drzewo z koroną liści.
Kolejnym punktem na trasie jest Laguna Colorada , jezioro o ogniście czerwonej barwie, otoczone białymi skałami, którego brzegi dają schronienie niezwykle rzadkim flamingom krótkodziobym. Kolor wody pochodzi od żyjących w niej mikroorganizmów. Laguna jest piękna - jej barwa niesamowicie kontrastuje z błękitem nieba.