Obecnie Kambodżą czy inne kraje Półwyspu Indochińskiego są krajami bezpiecznymi, o ile nie opuszcza się utartych szlaków. W wielu miejscach w Kambodży jak i w Laosie zostały jeszcze nierozminowane tereny, stąd należy pamiętać, aby nawet podczas zwiedzania np. Angkor Wat nie schodzić z wytyczonych szlaków bądź zwiedzając inne obszary Kambodży trzymać się dróg. Według szacunków pozostało tam około 6 - 7 milionów niewypałów w samej Kambodży.
Kiedy nasza wyprawa udawała się z Bangkoku do Kambodży na początku lutego sytuacja w Kambodży była dosyć napięta, stosunki tajsko - kambodżańskie układały się bardzo niepomyslnie. Jak wiadomo kompleks Angkor jest dumą i chlubą narodu kambodżańskiego, jest kwintesencją przeszłości, kultury i tradycji Khmerów. Od czasu do czasu jak mieliśmy się sposobność o tym przekonać będąc w Indochinach. Tajowie próbują sobie właśnie przypisać to wielkie osiągnięcie ludzkości jakim jest Angkor.
To właśnie w tym okresie, kiedy wybieraliśmy się do Kambodży, jedna ze znanych piosenkarek tajskich, publicznie powiedziała, że Angkor należy do Tajów i jest dziełem Syjamu. Wywołało to bardzo burzliwą reakcję w Kambodży, doszło do zamieszek, zniszczone zostały stacje benzynowe na terenie Kambodży, które należały do tajlandzkiego koncernu naftowego, Zniszczono również hurtownie, supermarkety, sklepy, które były prowadzone, przez Tajów w Kambodży jak również, co było najtragiczniejsze, podpalona została ambasada Tajlandii w Phnom Phen. Władze Kambodży w stolicy nie zapewniły bezpieczeństwa pracownikom ambasady, Khmerzy wdarli się do ambasady, podpalili budynek, a pracownicy musieli się ratować ucieczką na Mekong, skąd łodziami odpłynęli w bezpieczne miejsce.
Wywołało to podobna reakcję w Tajlandii, następnego dnia została spalona ambasada kambodżańska w Bangkoku.
W dniu kiedy doszło do zamieszek zostało zamknięte przejście graniczne dla obywateli Kambodży i Tajlandii, natomiast obcokrajowcy mogli przekraczać granicę bez problemów. Zostały również wstrzymane loty tajskich linii lotniczych do Kambodży tak, że ci turyści, którzy chcieli skorzystać z połączenia samolotowego nie mieli takiej okazji przez kilka dni. Sytuacja ta się na szczęście jednak szybko uspokoiła i życie wróciło do normy.
Rząd Kambodży domagał się przeproszenia oraz sprostowania wypowiedzi tajskiej piosenkarki przez dyplomatów tajlandzkich. Nie było z ich strony żadnej reakcji, dlatego ta sprawa się trochę przeciągała. Z moich obserwacji wiem, że nie tylko Khmerzy, ale wszystkie narodowości azjatyckie są bardzo dumne ze swojej historii, swojej przeszłości a szczególnym powodem ich dumy jest kompleks Angkor!